
Nasze ryżowe przygody dobiegły końca. Przez pięć dni mieliśmy okazję pracować na organicznej farmie, poznając tajniki produkcji ryżu i codzienne życie raczej niestereotypowego farmera. Zaczęło się od przypadkowego spotkania Tora na schodach supermarketu, trzy godziny przed umówioną godziną. Przyjechaliśmy wcześniej do Bangkoku, planowaliśmy zatrzymać się na kawę i spokojnie poczekać do odpowiedniej godziny, ale Tor od razu wrzucił nas w wir wydarzeń i 10 minut po poznaniu się znaliśmy już nazwy i ceny jego ryżu i z mniejszym lub większym efektem sprzedawaliśmy go pracownikom i pracowniczkom Uni lever. Potem 4 godziny drogi samochodem, niesamowita kolacja i dotarliśmy do domu Tora w Korat, oddalonego około 40 kilometrów od farmy. Zanim na nią dotarliśmy czekał nas jeszcze dzień pracy w sklepie, pakowanie i ważenie ryżu, czyszczenie ryżowych mydeł, przygotowywanie paczek do transportu i odkrywania kolejnych tajemnic pracy przy organicznej uprawie czegokolwiek. Kolejne dwa dni to już zwiedzanie pól ryżowych i najróżniejszych zakątków tajskiej wsi oraz mielenie ryżu w obsługiwanych ręcznie maszynach. To naprawdę ciężka praca, często dosłownie, biorąc pod uwagę że jeden wór ryżu to 80 kg! W zamian czekało nas bardzo dużo dobrego jedzenia w najróżniejszych tajskich restauracjach i takie niespodzianki jak 9 czarnych kotów w gospodarstwie, zwiedzanie manufaktury jedwabiu, miasteczka garncarskiego, śniadanie w świątyni czy wizyta w niesamowitej społeczności ludzi, którzy zdecydowali się zamieszkać razem w lesie, produkować swoje jedzenie i kosmetyki, i zasadniczo żyć bez pieniędzy, poświęcając się medytacji, pomocy lokalnej społeczności i życiu w zgodzie z naturą.
Nasz farmer, Tor, okazał się być absolutnie niesamowitym człowiekiem, gotowym dzielić się swoją pracą, przemyśleniami, doświadczeniem. Jego podejście do życia wiele dało mi do myślenia i z pewnością będzie ważnym elementem naszej podróży.
Sporo mam też przemyśleń o pracy fizycznej w ogóle, i pracy na farmie w szczególności. O energii, wysiłku, kosztach, i (nie)docenianiu.
Więcej o tym, jak również o różnych wyzwaniach związanych z prowadzeniem organicznej farmy wkrótce w naszym GoodNewsLetterze :)