top of page

Jedyne granice są w nas


 

W ostatnich dniach ludzie i narody zamykają się w strachu przed koronawirusem, budują ściany i zatrzaskują drzwi. Ale to jest tymczasowa sytuacja i wierzę, że możemy zacząć przełamywanie ograniczeń głęboko w środku nas samych, wychodząc najpierw poza własne wewnętrzne granice. Chciałabym opowiedzieć Wam jak wydarzyło się to w moim przypadku. To #MileStoneExperience kompletnie zmieniło moje życie. Wszystko zaczęło się pewnego letniego popołudnia, kiedy razem z Magdą i Johnem zastanawialiśmy się co by tu zrobić w następne wakacje. Obok leżał atlas, otworzyłyśmy go więc na przypadkowej stronie. Padło na Afrykę. Postanowiliśmy, że za rok o tej porze staniemy na szczycie Kilimandżaro. Wkrótce dołączyli do nas Katarzyna i Zbyszek i razem stworzyliśmy projekt Przekroczyć Granice. Chciałyśmy wspólnie przekroczyć granice geograficzne, kulturowe, ale też te bardzo osobiste. To był trudny rok. Potrzebowaliśmy mnóstwo pieniędzy, a był to czas kryzysu ekonomicznego i 99 ze 100 potencjalnych sponsorów, których zaprosiłyśmy do współpracy, nie odpowiedziało, albo stwierdziło: świetny pomysł, ale nie możemy pomóc. Milion razy chciałam się poddać, rzucić w cholerę pomysł i zespół, wrócić do codziennego życia. Jednak bez względu na poziom frustracji czy rezygnacji, następnego ranka budziłam się myśląc: co mogę dziś zrobić, by być odrobinę bliżej mojego marzenia? I każdego dnia podejmowałam działanie, choćby miało być to tylko wysłanie jednego maila czy przeczytanie artykułu o Kilimandżaro. Trzy tygodnie przed wylotem nadal nie miałyśmy wystarczająco pieniędzy. W akcie desperacji postanowiliśmy zaprosić ludzi do kupowania metrów naszego Kilimandżaro. Jeden metr kosztował złotówkę. Kilimandżaro ma 5895 metrów, w teorii chciałyśmy więc pozyskać 5895 złotych, w praktyce bylibyśmy zachwyceni choć kilkoma stówkami. Działo się to przed erą Polak Potrafi i innych platform crowdfundingowych. Udało się zebrać ponad 7000 złotych. Ludziom spodobał się nasz pomysł i nie tylko zaczęli nas wspierać, ale też opowiadać swoim znajomym, pomagając nam dotrzeć do większej ilości osób. Choć budżet nadal był nieco napięty i sporo musiałyśmy dołożyć z własnych kieszeni, postanowiliśmy spróbować. To były szalone trzy tygodnie pełne ekstremalnych emocji. Możecie je odtworzyć czytając naszego bloga – przekroczycgranice.zhpwidze.pl. Zdobycie szczytu Kilimandżaro było też oficjalnym rozpoczęciem kolejnego projektu – Marzyciele, w którym osoby uczestniczące wspierały się nawzajem w realizowaniu marzeń. Chciałyśmy zacząć od pokazania, że nie ma rzeczy niemożliwych. Najważniejsze jednak, że udowodniłyśmy to sami sobie. Szalone marzenie, kompletnie nieprawdopodobny pomysł stał się rzeczywistością dzięki wytrwałości i cierpliwości z jaką przechodziliśmy przez trudności, zwątpienie, złość i frustracje. To ogromna lekcja, która do dziś ma na mnie wpływ. Zrozumiałam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jedyne prawdziwe granice są we mnie. PS. Dopiero kilka lat później zdałam sobie sprawę, że to przekonanie ma swoje ograniczenia, związane na przykład z sytuacją społeczno-ekonomiczną danej osoby, ale to nieco inny temat, wart osobnej dyskusji.

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

O strachu

bottom of page
Domain: exchangetheworld.info Token: 8f33766246f6a39ac26f12d885511de2616edb4d1c5396105cb312c07a5d1a5f