![](https://static.wixstatic.com/media/d05157_09a2f0f67d344ce2852e13a0df793101~mv2.jpg/v1/fill/w_147,h_110,al_c,q_80,usm_0.66_1.00_0.01,blur_2,enc_auto/d05157_09a2f0f67d344ce2852e13a0df793101~mv2.jpg)
Czwarty dzień w Laosie. Kilka rozmów ze światozmieniaczami, trochę zwiedzania, przede wszystkim odnajdywanie się w nowej rzeczywistości. Niby podobnej do tajskiej, a jednak zupełnie innej.
Pierwsze rzuciły się w oczy śmieci. Więcej niż w Tajlandii. Ludzie uśmiechają się mniej. Ale też taksówkarze mniej natarczywie starają się wsadzić Cię do swojej taksówki. Jest drożej (co nie znaczy drogo). Stolica jest niewielka, wszystko właściwie w odległości, którą da się przemierzyć pieszo. Jeśli ktoś tu działa i pracuje, musi mieć sporo zaparcia. Ale i satysfakcji. Sporo rzeczy staje na przeszkodzie potencjalnym światozmieniaczom, dlatego jeśli już spotkać jakiegoś prawie na pewno będzie to osoba z pasją i dużą determinacją.
Ludzie więcej imprezują, więcej tańczą, bawią się, celebrują. Jedzenie jest nadal raczej ostre i raczej z mięsem. Bez wielkich różnic poza tym, że jest chleb. Dużo chleba i tanio. Bagietek przede wszystkim i to nie jedyny francuski wpływ (pozostałość kolonializmu). Sporo jest kawiarni, niemal wszystkie z bezpłatnym wifi. Galerii handlowych niewiele, jeśli już to raczej w budowie. Jeśli ktoś coś sprzedaje to w 10 sklepach pod rząd to samo. 10 sklepów z tkaninami jeden za drugim, potem 20 ze zdrapkami na loterie, kolejne 15 to owoce. I tak dalej. Język całkiem podobny, nadal niezrozumiały. Jest buddyzm, dużo świątyń, ale ludzie wydają się mniej religijni. Szaty mnichów są bardziej pomarańczowe, a sami mnisi więcej pracują. Wszędzie komunistyczne flagi, choć na ulicy aż tak komunizmu nie czuć. Słychać go jednak w różnych rozmowach z ludźmi o sytuacji w Laos. Sporo osób z zagranicy, choć raczej takich co tu żyją i pracują niż turystów.
Przepiękna rzeka. Przepiękne zachody słońca. I mnóstwo życia na brzegu: uliczny fitness, budki z jedzeniem, loterie, wiele osób uprawiających różnego rodzaju sport.
Wszystko to tylko wrażenia. Mogą być bardzo mylne.